Cali Cali. Kiedy byłam tu na chwilę 3 lata temu nie spodobało mi się specjalnie. A teraz całkowicie zmieniłam zdanie. Miasto jest ładne, otoczone górami, z przyjemnym klimatem. Ale co najważniejsze salsa naprawdę króluje i moje roczne zajęcia nie poszły w las. Co noc tancze i nawet mi to wychodzi. :) pierwsza noc z ludźmi poznanymi w hostelu. Wcześniej ostatnie spotkanie biznesowe i od tego czasu prawdziwe wakacje. Drugiego dnia w Cali przyjechała moja koleżanka z Ibague. Dziś rano wybrałysmy się na wzgórze 3 krzyży z chłopakiem z hostelu który dobrze znał drogę. Potem zmieniłysmy hostel bo tu Viviana ma znajomych i szkoda ze od razu tu nie dotarłysmy bo jest tu świetnie. Basen z którego jeszcze co prawda nie skorzystalam ale też rewelacyjne zajęcia z salsy codziennie za darmo. Właśnie wróciłam z jednych i były naprawde świetnie poprowadzone. Dziś piątek więc kolejna noc salsy. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz