Ciągle coś nowego, więc nie ma czasu pisać. Do tego jeszcze nie przestawił się mój organizm na nową strefę czasową i wstaje o 7 rano a o 20 już jestem śpiąca.
Widzicie te owoce? :D u nas nie ma większości z nich. Byłam w Carrefourze pooglądać co tu mają i mi oczy z orbit wyszły jak zobaczyłam tę wielość owoców i warzyw, których wcześniej nigdy nie widziałam. Napisze o tym napewno też jakiegoś posta. :)
Dorzucam jeszcze parę zdjęć osiedla na którym mieszkam. Jak już wspominałam jest ono położone w całkiem fajnej dzielnicy. Jak już zdążyłam zauważyć różnice społeczne między poszczególnymi dzielnicami są ogromne. Całe miasto jest jakby podzielone na Estratos, trochę poniżej od miejsca gdzie mieszkam jest strzeżona dzielnica willowa, gdzie każdy ma ogromny dom ze służbą i 2 samochodami typu Land Rover.
A tak mniej więcej wyglądają ulice w Ibague:
Widzicie te owoce? :D u nas nie ma większości z nich. Byłam w Carrefourze pooglądać co tu mają i mi oczy z orbit wyszły jak zobaczyłam tę wielość owoców i warzyw, których wcześniej nigdy nie widziałam. Napisze o tym napewno też jakiegoś posta. :)
Nie mam natomiast zdjęć tych biednych dzielnic, gdzie zdarza się że ludzie żyją w maleńkich chatkach przykrytych tylko jakąś blachą. Nie mam, bo jechałam autobusem i tak nic by z tego nie wyszło.
Trochę sobie pooglądałam, bo jak zwykle moja orientacja w terenie zawiodła i się trochę potraciłam chcąc wrócić do mieszkania. :P
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz