Myślałam że klasa Sleepers (wagon sypialny) to ta sama którą jechaliśmy podczas mojej pierwszej wyprawy do Indii, ale okazuje się że musiało to być A/C (klimatyzowana) bo tu gdzie jesteśmy nie ma ani koców, ani poduszek i jakoś tak inaczej. Dużo bardziej autentycznie. :) za nami noc, ja spałam bez problemu, reszta miała więcej problemów z zaśnięciem. Nad ranem zaliczylismy pierwszy czaj i autentyczne południowoindyjskie śniadanie, złożone z samosy, czegoś na kształt donuta ale na słono i placka chyba ryzowego maczanego w sosie curry. Jak te specjały ogarna nasze żołądki okaże się zapewne już wkrótce.
Jak pisałam wcześniej jedziemy do Kochin, stolicy stanu Kerala. Kerala słynie z masaży ajurvedycznych i kuchni według 5 przemian, oba elementy składają się na medycynę wschodu, która dba o równowagę organizmu zarówno na poziomie ciała jak i ducha. Myślę że masaż musimy zaliczyć, jednak to nie jedyny cel naszej wizyty w Kerali. Na początek chcemy zwiedzić Fort Kochin, piękne starożytne miasto na wylocie ze stolicy. Następnie ruszamy prawdopodobnie w stronę wzgórz hernacianych i kardamonowych w Munnar, żeby uciec od skwaru południa w nieco bardziej umiarkowany klimat. Kolejny etap wyprawy to tzw. Backwaters, sieć kanałów ciągnących się od Kochin.w kierunku wierzchołka Indii. Tam chcemy wypożyczyć kajaki albo załapać się na rejs z noclegiem. Na naszej liście jest też piękna, choć niebezpieczna plaża w Verkali. Wiąże się to z klifowym wybrzeżem, które powoduje że kąpiel poza wyznaczoną strefą może okazać się zgubna. Dalej w drodzepowrotnej na Goa chcemy wstąpić do Hampi, gdzie jest zieleń, góry i cudowne zachody słońca. Jak zdążymy jest też opcja Sanktuarium Dzikiej Przyrody i jazda na słoniach, na którą się chłopcy napalili, ale to jeszcze się okaże. Wracamy potem na Goa spotkać sie z Daga i Patrykiem, z nimi też chcemy odwiedzić kilka świątyń. Plan jest, teraz czas na realizację.
środa, 29 kwietnia 2015
Noc w pociągu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz