Dziś na tapetę wzięłam szczepienia. Jako, że przed moją ostatnią egzotyczną podróżą do Indii szczepiłam się na większość możliwych tam chorób. A więc żółtaczkę typu A i B, dur brzuszny, tężec i błonicę. Teraz została mi tylko kwestia żółtej febry. Ale to już nie taka prosta sprawa, bo będę się musiała po nią wybrać do Katowic i to tylko w wyznaczonym do tego dniu. Szczepionka zaczyna działać dopiero 10 dni po jej aplikacji, dlatego czas już trochę nagli. Na domiar złego dopadło mnie przeziębienie, dlatego dziś centrum dowodzenia jest moje łóżko. Jeśli się nie wykuruję do poniedziałku, mogę mieć problem z tym, żeby zdążyć przed podróżą. Ważna jest też tzw. "żółta książeczka" która będzie poświadczeniem, że odbyłam tego typu szczepienie. Jest ona o tyle ważna, że jeśli będę chciała po Kolumbii pojechać np. do Brazylii, bez takiego dokumentu mogą mnie nie wpuścić.
Przy okazji poszukiwań informacji o szczepieniach znalazłam ciekawą stronkę Centrum Informacji Medycyny Podróżniczej. Myślę, że może się jeszcze kiedyś przydać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz