niedziela, 16 stycznia 2011

Przygotowań ciąg dalszy

2 tygodnie zostały do wyjazdu. Nadal nie czuję, że gdzieś jadę. Ale parę kroków do przodu udało mi się zrobić.
Po pierwsze mam już gdzie mieszkać! :D Dostałam 2 opcje do wyboru: 1) pokój u rodziny kolumbijskiej, która zapewnia mi wszystko włącznie z praniem i wyżywieniem 2) pokój w mieszkaniu, w którym zwykle zatrzymują się obcokrajowcy. Jest wszystko poza pralką. ;P No i póki co jest tam jakiś Słoweniec czy Słowenka. Wybór wydaje się prosty. :) Z rodzinką mieszkam na codzień, a teraz zależy mi na odrobinie swobody i dobrej zabawie. No i przestrzegano mnie przed wyżywieniem, które nie zawsze europejczykom podchodzi. Ja jednak wolę sobie sama nawarzyć. :) No i będzie Internet więc jestem już o to spokojna. Będę płacić za to mieszkanie 270.000 peso miesięcznie, co daje około 420zł - czyli podobnie jak w Polsce. Generalnie nastawiam się na to, że ceny będą zbliżone do naszych.
Druga kwestia to wiza. Na szczęście pan konsul okazał się wspaniałomyślny i pozwolił mi załatwić całą sprawę kurierem. Więc jutro się za to mam zamiar zabrać. Dzięki temu oszczędzę sobie wyprawy do Warszawy naszą wspaniałą koleją. :P No i dokonałam już też przelewu w wysokości 31 euro na konto Ambasady Kolumbii w RP.
Trzecia sprawa to szczepionka na żółtą febrę. Udało mi się trochę podkurować, więc jutro zamierzam się wybrać do Katowic żeby zainwestować 180zł w swoje zdrowie. :) Mam nadzieję, że nie będzie z tym żadnych problemów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz